Latający pies, który gwałci

ResearchBlogging.org

Berlin ma dwa ogrody zoologiczne: „Berlin Zoo” (czyli Zoo dawnego Berlina Zachodniego) i „Tierpark Berlin” (czyli Zoo dawnego Berlina Wschodniego). Właśnie w tym drugim widziałem w niedzielę niesamowite stworzenie: gacopyrza wielkości sporego kota albo małego psa:

Nietoperze dzielą się na dwa podrzędy: Microchiroptera, czyli nietoperze które znamy na przykład z jaskiń w Ojcowie, i Megachiroptera (rudawkowate). Microchiroptera są niewielkie, aktywne nocą, mają słaby wzrok, a w zamian za to echolokację, dzięki której mogą w spektakularny sposób polować na owady. Megachiroptera występują w bardziej tropikalnych regionach, są czasem olbrzymie — widoczny powyżej pies latający, zwany również rudawką olbrzymią (Pteropus giganteus) potrafi mieć półtora metra rozpiętości skrzydeł. Widok takiego stworzenia o błoniastych skrzydłach, które w zabójczym tempie przelatuje tuż obok jest niepowtarzalny.

Nietoperze są w ogóle fascynującą grupą zwierząt (ale czy istnieje jakaś grupa zwierząt, która nie byłaby fascynująca? Albo roślin? Albo, skoro już o tym mowa, bakterii lub archontów?). Ale z takim zdjęciem jak to powyżej oczywiście mogę pisać tylko o jednym — nietoperze mają bowiem urozmaicone i ciekawe życie seksualne, co gatunek — to inne zachowania seksualne, od monogamii po poligamię, od pieszczot do gwałtu; próbują wszystkiego. Dosłownie.

Pewien gatunek rudawkowatych, Cynopterus sphinx należy do ekskluzywnego klubu zwierząt, które odkryły przyjemności seksu oralnego, i w ogóle rozkoszowania się chwilą. Samiec robi z liści palmy namiocik, do którego zagląda samica. Zwierzątka wąchają się, liżą, a w końcu zaczynają kopulować (od tyłu). Nietoperze to małe i gibkie zwierzątka, więc seks oralny uprawiają jednocześnie z kopulacją — samica liże penisa samca podczas stosunku, który trwa od półtorej do pięciu minut. Chińscy naukowcy pokazali, że istnieje korelacja między czasem trwania kopulacji a czasem, przez który samica lizała penis samca (Tan 2009). Jak to wygląda, można sobie zobaczyć nawet na filmie:

Z kolei u innej rudawki, Pteropus scapulatus, to samce są aktywne i pieszczą samice przed kopulacją. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zacytować pracy O’Briena z 1992:

The male licks the female’s genitalia, particularly around the vulva, sometimes apparently introducing the tongue into the vulva. Pteropus scapulatus apparently do not introduce the tongue into the vagina, nor attempt to introduce the entire muzzle into the vulva.

Z kolei u Pteropus livingstonii (rudawki Livingstone’a), samiec i samica po dość hałaśliwym stosunku — nietoperze mają złożony system komunikacji dźwiękowej — pieszczą się nawzajem po genitaliach.

Pies latający natomiast (ten, którego widziałem w Zoo, na zdjęciu obok) lubi ostry seks albo gwałt, zależnie od tego, którą błędną antropomorfizację zachowania tych zwierząt wybierzemy. Zaloty wyglądają tak, że przez trzy kwadranse samiec goni uciekającą, wrzeszczącą i broniącą się samicę. W końcu samcowi udaje się złapać samicę i dochodzi do kopulacji, podczas której samica wyrywa się i wrzeszczy (Koilraj 2001). Stosunek trwa mniej więcej pół minuty. Po kopulacji oba osobniki są ciche przez resztę dnia.

Początkowo zamierzałem tylko wkleić do notki dwa zdjęcia i podpisać „byłem w Zoo”. No, ale wypadało dodać przynajmniej nazwę pokazanego zwierzątka. Gdy jednak raz zacznie się kopać w artykułach, czytać o jakimś temacie, a wszystko jest na wyciągnięcie palca do klawisza „Enter” — zwyczajnie nie sposób przestać.

Update: Jak zwykle, sprzedaję odgrzane niusy. Artykuł o fellatio wzbudził duży raban kilka miesięcy temu, ponieważ pewien biolog został oskarżony o molestowanie seksualne gdy pokazał kopię artykułu koleżance. Uczelnia skierowała go na przymusowy urlop, zarządziła monitorowanie i wizyty u lekarzy. Cała sprawa sprawia wrażenie idiotycznej — w wersji, którą przedstawiała prasa — jednak zupełnie nie jest taka prosta jakby się wydawało. Więcej można przeczytać u P.Z. Myersa oraz w świetnym artykule Sporothrix. Dostępne są też listy wymieniane między uczelnią a Evansem.

Uwaga 2: To nie jest notka o Evansie. To nawet nie jest notka o fellatio u C. sphinx albo o ewolucji albo o podobieństwie między ludźmi a zwierzętami. To jest notka o różnorodności i (mojej) fascynacji przyrodą.

Literatura:

OBRIEN, G., & NANKERVIS, R. (1994). Coital behavior of male Pteropus scapulatus (little red flying foxes) in captivity Physiology & Behavior, 56 (3), 471-477 DOI: 10.1016/0031-9384(94)90289-5

B. John Koilraj, G. Agoramoorthy, G. Marimuthu (2001). Copulatory behaviour of Indian flying fox Pteropus giganteus Current Science, 80 (1), 15-16

Tan M, Jones G, Zhu G, Ye J, Hong T, Zhou S, Zhang S, & Zhang L (2009). Fellatio by fruit bats prolongs copulation time. PloS one, 4 (10) PMID: 19862320

11 myśli nt. „Latający pies, który gwałci

  1. Jak tylko zobaczyłem to pierwsze zdjęcie, to czułem, że się pojawi odnośnik do tej pracy z PLoS z zeszłego roku… I przypominają mi się te wszystkie dyskusje na blogach, które pojawiły się zaraz po publikacji – mnóstwo tego było zwłaszcza na sb, bo fellatio u nietoperzy to przecież taka dobra seksistowska pożywka. Sporothrix zresztą pisała o tym obszerniej w tym roku:

    Seks, nietoperze i odrobina molestowania, czyli jak naukowcy uprawiają naukę

    Z innych ciekawostek o rudawkach – r. nilowa jest rezerwuarem wirusa Marburg. Czyli nie tylko źródło rozpusty, ale też i siedlisko chorób wszelakich…

    • No patrz, jak zwykle jestem spóźniony.

      Historia Evansa — racja, też to pamiętam, była dość skomplikowana zdaje się, bo każdy (Evans, naukowiec, która go oskarżyła, świadkowie) mówił co innego.

      Dobrze, że nie skojarzyłem z tym artykułem / nie przypomniałem sobie, bo bym chyba tej notki nie napisał, a w końcu chodziło mi raczej o przedstawienie różnorodności zachowań niż na skupieniu się na dowcipasach o robieniu loda u nietoperzy.

      I żeby uniknąć zbyt wielu nawiązań do ludzkich zachowań, napisałem też od razu o błędnych interpretacjach.

      • Oj, ja nie chciałem sugerować, że piszesz seksistowskie notki, ani nic w tym stylu. Ani tym bardziej, że notka jest tylko o seksie oralnym nietoperzy – zresztą jaki jest koń, każdy widzi (każdy, kto umie czytać). Ale chciałem tylko przypomnieć właśnie o tym rabanie – bo też i notka sporothrix nie dotyczy tak naprawdę tej publikacji, a tego co z niej wyniknęło, mimo że nie powinno – bo wyniknąć powinien głównie naukowy dyskurs, a nie seksistowska afera…

        Myślę zresztą, że perypetie Evansa, oprócz całego tego seksistowskiego smrodku, pokazują także, że my jednak jesteśmy aroganckim gatunkiem, zakładającym, że wszystkie, czy prawie wszystkie, nasze zachowania są tak wyjątkowe i ogólnie nietypowe (ale typowo ludzkie). Więc jak tylko się nagle okazuje, że na przykład nietoperze też lubią seks (czy to nie jest jeden z tych obiegowych useless facts: jedyne zwierzęta czerpiące przyjemność z seksu to ludzie i delfiny), że na przykład zachowania homoseksualne też są u zwierząt dość powszechne (żeby tylko poszukać w tym samym worku – taka praca też by zresztą pewnie wywołała spory humbug); bo na przykład zwierzęta troszczą się o swoich krewnych, albo więcej – o swoich „znajomych” (no to już nienormalne, bo przecież brak więzi krwi etc, etc) i inne bzdury; więc ja się tylko okazuje coś w tym stylu (żeby skończyć to przydługie zdanie), to od razu wszyscy wstają z krzeseł, bo przecież to takie nietypowe. Cóż dodać? Typowy ludzki gatunkizm…

        No i pewnie mniej byśmy byli tym wszystkim zaskoczeni, gdyby więcej ludzi posiadało Twoją fascynację przyrodą.

  2. „Rozprawa…” czerpała terminologie z języka potocznego wschodniej Polski, nie musi tedy ona tu być źródłem. Ale jeśli tak, to też warto było.

    • Wiem. Ale ja nie stamtąd. Co prawda „gacopyrz” wyssałem z mlekiem matki, ale ta matka raczej przejęła go od Grześkowiaka niż z Kresów.

Dodaj komentarz