Z okazji pierwszego śniegu przed naszym domem: najprostszy karmnik świata.
Nie pamiętam już, skąd mam ten patent, ale jest prosty i skuteczny. Potrzeba:
- Ziarenek (oczywiście)
- Trochę smalcu lub oleju kokosowego
- Kubka
- Patyczka
- Kawałka sznurka lub drutu
Smalec roztapiamy i wsypujemy do niego ziarenka. Ma być ich tyle ile wlezie, smalec ma je tylko zlepić razem i wypełnić puste miejsca. Do kubeczka wkładamy patyczek, wpychamy masę z ziarenkami i czekamy aż zastygnie. Potem trzeba tylko powiesić kubeczek za ucho na gałązce i zrobione! Można w ten sposób ceramiką obwiesić cały ogród. U nas kubeczki cieszą się większym powodzeniem niż nasz wielki zadaszony karmnik pełen ziarna.
Jak widać na załączonym obrazku, przychodzą nawet dzięcioły (konkretnie dzięcioł duży).
A tu lepiej widać kubek (śniegu nie ma, zdjęcie sprzed kilku dni, ale dzięcioł jest naszym stałym gościem).
Pamiętajcie, że ptaszki mogą się zaplątać w siatki, w jakich często sprzedawane są kulki z pokarmem.
Ach, dla odmiany wpis niekontrowersyjny. Choć wyobrażam sobie przyjście jakiegoś sKORWINsyna (czy sKORWINwnusia) z tezą, że nie należy dokarmiać ptaków, bo to je rozleniwia i demoralizuje (ryba i wędka, kolejne wcielenie).
:-D Ja tak w ogóle to najbardziej lubię opowiadać niekontrowersyjne historyjki biologiczne.