Jak co roku, rybacy / myśliwi w Taiji zabijają delfiny butlonose. Przy pomocy hałasu delfiny zagania się do zatoki i blokuje ujście sieciami.
Do zabijania delfinów służą metalowe pręty. Pręty wbija się w rdzeń kręgowy, i pozostawia delfina, żeby się udusił i wykrwawił. Tradycja. Trzeba przyznać, że nikt nie mówi o tym, że w ten sposób chroni przyrodę.
Martwy delfin wart jest zaledwie $600. To tyle, co tańsza wersja lustrzanki Canona, z tym, że delfinów butlonosych (a jest to jeden z najliczniejszych gatunków delfina) jest sześćset tysięcy, a Canon niedawno sprzedał 70-milionową lustrzankę z linii EOS.
Podobno główną siłą ekonomiczną napędzającą masakrowanie delfinów są jednak delfinaria, ponieważ przed rozpoczęciem masakry odławia się trochę delfinów na sprzedaż. Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem będziecie chcieli zapłacić za wstęp do delfinarium.
Oczywiście, na delfiny poluje się nie tylko w Taiji.
Jest o tym film http://www.imdb.com/title/tt1313104/ Świetnie zrobiony, tylko przygnębiający strasznie.
Wiem. Chyba go nie chcę oglądać.
Początek jest jak z „Ocean’s Eleven”, montowanie ekipy (free-diverzy, ex komandos, spece od Lucasa maskują im kamery jako kamienie czy pniaki) , wodzenie za nos gospodarzy, ale potem jest masakra w HD z nagraniami z sonarów (bo hydrofony też podłożyli). Żona wymiękła i wyszła z pokoju, ja kląłem a potem walnąłem drinka.
Mysle ze najwyzsza pora zmienic nieco prawo miedzynarodowe i zaczac przyznawac zwierzeta czesc ludzkich praw. Zwlaszcza ze ludzie zachowuja sie take, ze na te prawa nie zasluguja.
Ha, tak szybko się nie zmieni. Ale Indie tak uczyniły: http://www.dw.de/dolphins-gain-unprecedented-protection-in-india/a-16834519 i chwała im za to.